Case study
Z życia wzięte
Nie wszystko udaje się za pierwszym razem. Poznaj historie naszych obecnych klientów.
Właściciel znanej w regionie sali bankietowej postanowił przebudować swoją stronę internetową. Znalazł młodą osobę, która wykonała usługę wykorzystując bezpłatny system WordPress z darmowymi dodatkami, takimi jak galerie zdjęć, nawigacje i różne efekty. Wykonawca nie znał się nawet na podstawach programowania stron internetowych. Nie znał języka HTML, ani tym bardziej zagadnień związanych z bazami danych SQL czy językiem PHP.
Gdy na serwerze została przeprowadzona aktualizacja oprogramowania, witryna sali bankietowej przestała działać. Biznes klienta jest sezonowy, a witryna przestała działać w środku zapotrzebowania na usługi. Osoba, która wykonała stronę, stwierdziła, że jest właśnie na urlopie i problemem może zająć się dopiero za pięć dni. Pomimo naszych jasnych wskazówek, webmaster nie dostosował strony do specyfikacji serwera (która nota bene wcale nie była osobliwa) i nie wierzył, że to problem witryny, a nie serwera.
Zmuszeni byliśmy złamać hasło do panelu administracyjnego WordPress, przeprowadzić aktualizację, wpowadzić niewielkie zmiany w ustawieniach i usunąć zainstalowane zupełnie bez potrzeby pluginy obciążające stronę. Witryna zaczęła ponownie działać.
Klientka kupiła stronę internetową w firmie hostingowej płacąc mniej niż sto złotych. Nie doczytała jednak, że jest to opłata za pierwszy rok, a przedłużenie usługi co roku kosztować będzie ponad 800 zł. W kreatorze wpisała swoje dane i treści poszczególnych podstron. Wgrała także zdjęcia, których system nie przetworzył poprawnie na miniaturki i w efekcie strona ładowała się długo.
Rok później, gdy klientka otrzymała wysoką fakturę za przedłużenie działania strony, postanowiła szukać pomocy.
Stronę przenieśliśmy na swoje serwery, wprowadziliśmy duże poprawki w kodzie. Strona działa szybciej, a roczny koszt utrzymania strony spadł o ponad 70 proc.!
Niewielka firma z Siedlec odezwała się do nas z pytaniem o możliwość usuwanięcia wirusów ze stron opartych na darmowym skrypcie WordPress. Okazało się, że klient ma kilka witryn oparych o ten silnik, wszystkie są zainfekowane wieloma różnymi wirusami. Co gorsza, tani hosting w znanej firmie został tak skonstruowany, że złośliwe skrypty mogły czytać nawet firmowe e-maile!
Zajęło nam wiele godzin, by uporać się z problemem. Klientowi poleciliśmy też inny hosting. Zmigrowaliśmy witryny na nowe serwery, przenieśliśmy e-maile, wykonaliśmy aktualizacje. Od kilkunastu miesięcy nie odnotowoano żadngo incydentu. Klient śpi spokojnie.